I co z Ukrainą

Nikt chyba nie spodziewał się tak długiej wojny w Ukrainie. Kiedy Rosjanie uderzyli na Kijów, to wydawało się w pierwszych dniach wojny, że Ukraińcy prowadzą akcję samobójczą. Ale już po tych kilku dniach nabraliśmy apetytu na ukraińskie zwycięstwo. Szybko odwraca się ocena tak zwanej opinii publicznej, a stan faktyczny jest gdzieś obok.

Na początku wojny zachodni politycy próbowali rozmawiać z Putinem i wywrzeć na niego presję. Putin ich tylko ośmieszył i zrobił swoje. Zajął tereny, które przynoszą określone dobra Rosji, co zapewne było jego głównym celem. Podtrzymuje konflikt wojenny, bo zapewne taki ma cel. I wbrew ocenom ekspertów – nie uderzy na Ukrainę całą dostępną mocą, bo zapewne taki ma plan.

Foto: cytat z TVN24

  Celem głównym Putina w tym roku jest wstawienie Trumpa do Białego Domu. Ja mam nadzieję, że ten cel nie zostanie zrealizowany, ale mogę się mylić, jak wiele razy pomyliłem się w kwestii możliwości sprawczych Putina, i będziemy oglądali rosyjskiego komedianta w Waszyngtonie. Mam nadzieję, że Amerykanie się obudzą i włączą chociaż na moment myślenie.

  Dzisiaj zaskoczyli mnie Ukraińcy, bo resztkami sił (a może wcale nie resztkami) zestrzelili rosyjski bombowiec. I tak sobie pomyślałem, że naprawdę, to ja nic nie wiem o tej wojnie, a informacje medialne są raczej propagandą którejś ze stron i mają realizować ściśle określone oddziaływania. Ile to już razy Ukraina nie miała amunicji i upadała? Ile to już razy ruszała ukraińska ofensywa? Ile razy przestawała istnieć rosyjska flota na Morzu Czarnym? A od dwóch lat prawie nic się nie zmienia. Nie ma zachodniej pomocy dla Ukrainy i Rosja upada gospodarczo, ale trwają wszyscy na swoich pozycjach i do siebie strzelają. Giną setki tysięcy żołnierzy po obu stronach, ale o zawieszeniu broni nikt nie mówi.  Gdzie tu jest logika? Wszyscy kłamią. Hi, hi, hi…

  Piotr Tomski

Będzie trzecia wojna światowa

  A może już trwa trzecia wojna światowa. Świat jest w zasadzie podzielony na dwa obozy militarne, a walki frontowe toczą się zaledwie w kilku miejscach na globie.

  Foto: cytat z X

W każdym razie rodzący się konflikt izraelsko -irański jest elementem pewnej poważnej gry, w której nie będzie dobrych rozwiązań, nie będzie dobrych i złych uczestników i nie będzie prawdziwych zwycięzców. Jeśli teraz Izrael uderzy na Iran, to wszystko będzie możliwe. Iran nie ma tak dobrze uzbrojonej, konwencjonalnej armii, ale na pewno może to nadrobić liczbą żołnierzy i ich zaangażowaniem na granicy fanatyzmu. Wiem, że Persowie to nie są Arabowie, ale wspólnota religijna w relacji z odmiennością Żydów może zjednoczyć wielu ludzi wokół Izraela. Na razie pozytywna reakcja Jordanii może być myląca. Nie wiem, nie znam się dobrze na tym, ale historia uczy, że Żydzi potrafią zrazić do siebie wszystkich – z Islandczykami na czele. Hi, hi, hi…

  Żyję w otoczeniu przyjaciół Palestyny i nawet spotykam teraz uchodźców z Palestyny, którzy powoli asymilują się na Islandii, szukają zajęć i chyba chcą tu układać sobie dalsze losy. W czterystutysięcznej społeczności Islandii mikst narodowy i kulturowy robi się bardzo interesujący. Obok siebie żyją uchodźcy z Wenezueli, Afganistanu, Ukrainy, Palestyny, Syrii i jeszcze z kilku krajów afrykańskich. W małych miejscowościach, gdzie tworzy się większość ośrodków dla uchodźców, w szkołach podstawowych dzieci uchodźców zaczynają dominować liczebnie Islandczyków.  Do czego to doprowadzi? Rezerwy kryzysowe rządu już się kończą. Hi, hi, hi…

  Ciekaw jestem przy takim składzie miejscowej ludności, jak będzie tu wyglądała trzecia wojna światowa? Bo codzienność pracy tutejszej policji jest już zabawna. Z sytuacji w Szwecji nikt nie wyciąga wniosków, chociaż na Islandii Polaka zasztyletowali młodzi ludzie już dawno temu i nikt nie omawiał tego w telewizjach przez całe dnie.

  Piotr Tomski

Aborcja dla PiS

  Kiedy zobaczyłem posła Mateckiego w czasie debaty sejmowej na temat aborcji, to pomyślałem o dowcipie z samopoczuciem nowonarodzonego – oczywiście – staruszka z Hollywood. Do tego posła i jego żoliborskiego pryncypała opowieść o nowonardzonym idealnie pasuje.  

  Foto: cytat z TVP Info

Kolega Matecki (mam prawo tak pisać, bo obserwowaliśmy się kiedyś na Twitterze) jest symbolem pewnych zjawisk w polskiej polityce, które przez ostatnie osiem lat bardzo zdewastowały naszą publiczną przestrzeń. Nie chciałbym używać wielkich słów, ale kolega Matecki w małych słowach się nie mieści, więc w ogóle słów nie będę używał wobec tej osoby poselskiej. Na szczęście gestów tu nie widać.

  Gdyby aborcja była powszechnie dostępna już od chwili powstania ludowej Polski, to pewnie dzisiaj nie mielibyśmy wielu pisowców. Niestety. Kobiety rodziły i cierpiały przez całe życie, a teraz w trumnach się przewracają. Zastanawiam się poważnie, jak doprowadzić do legalnej aborcji płodów, które mają po siedemdziesiąt lat. Hi, hi, hi.. Pewnie nie da się przeprowadzić takich rozwiązań prawnych, ale problem jest ważny.

  Ująwszy rzecz poważniej, religijne prawa należy likwidować na każdym kroku. Pomyślcie o transfuzji krwi i Świadkach Jehowy. Ile ludzi umarłoby, gdyby rządzili w Polsce właśnie tacy chrześcijanie? A przecież chodzi o procedurę medyczną, której zakazuje religia.

  Zabierzmy więc pisowcom wszystkie prawa do procedur medycznych i pomódlmy się o ich zdrowie.

  Piotr Tomski

Smoleńskie baśnie

  Mogę wierzyć w różne opowieści i fascynować się przedstawianym w nich światem, ale autor musi przynajmniej wykazać się logiką, wiedzą i przyzwoitością narracyjną, która nie pozwala na wciskanie czytelnikowi (słuchaczowi lub widzowi) oczywistych kłamstw jako tajemnej i objawionej nielicznym prawdy. 

  Smoleńskie baśnie Tośka Macierewicza na różnych etapach ich tworzenia i na różnych etapach mojego życia były dla mnie czymś interesującym i zajmującym, ale dzisiaj, po czternastu latach od smoleńskiej tragedii jestem nimi przede wszystkim zmęczony. Uważam dzisiaj, że samo powtarzanie tych bajek urąga powtarzającemu, a fakt, że 29% Polaków wierzy w ich prawdziwość, po prostu mnie przeraża. Przeraża mnie wspomnienie ostatnich ośmiu lat, kiedy te smoleńskie baśnie urosły do oficjalnej wersji państwowej. Przeraził mnie wczoraj prokurator, który opowiadał o udziale Tośka w całej sprawie zamachowego mitu.

  Taki przerażony w końcu nie mogłem powstrzymać się od śmiechu. Wiem, wiem… Problem jest poważny i smutny. Współczuję wszystkim bliskim ofiar tej katastrofy z powodu ciągłego roztrząsania ich bólu, ale mam teraz reakcję paradoksalną. W tym moim paradoksalnym śmiechu najchętniej złapałbym za grzywkę Tośka albo Jarka i wytłumaczył, że istnieje w naszej zwykłej kulturze coś takiego, co nazywamy majestatem śmierci. 

  Kiedy wobec powyższego słyszę Kaczyńskiego, mówiącego o ich – pisowskiej – wyższej kulturze i cywilizacji, to mój śmiech przechodzi w atak drgawek epileptycznych. Hi, hi, hi…

  Piotr Tomski

Samorząd po polsku

  Polska nie ma tradycji samorządności. Bo niby skąd w Polsce ta tradycja miała powstać. Dwadzieścia lat początków nowej państwowości w XX wieku i pięćdziesiąt lat później trzydzieści lat kompromisowej demokracji nie dadzą podstaw do prawdziwej i uczciwej umiejętności administrowania dobrem wspólnym bezpośrednio pod okiem wszystkich zainteresowanych.

Photo by Kaboompics .com on Pexels.com

  Mamy w Polsce tradycje inne. Indywidualizm pragmatyczny. Indywidualizm godności. Indywidualizm „mądrości” czyli stadne ogłupienie. Pozorowana katolicka religijność. Pseudo patriotyzm. Takie tradycje nie pozwalają nawet pomyśleć o dobru wspólnym, a co dopiero o nie zadbać. 

  Wobec braku tradycji samorządowych i wobec rzeczywistości, która bardzo szybko się zmienia, Polacy powinni przede wszystkim mocno pomyśleć o nowych rozwiązaniach na płaszczyźnie władz lokalnych. Czy w ogóle potrzebne są rady gmin, powiatów, miast, sejmiki etc.. Czy nie byłoby lepiej administrowanie przekazać firmom, które wygrają przetargi na poszczególne działy samorządowej działalności? Przetargi mogłyby odbywać się w formie głosowań danych społeczności po przedstawieniu publicznych ofert. Rozliczenie zgodnie z umową odbywałoby się na bieżących  spotkaniach obywateli z obsługą – nie z władzą. Idealny świat. Każda skarga mogłaby dużo kosztować obsługę i prowadzić do zerwania umowy oraz dużych odszkodowań.  

  Był już pewien naukowiec, który głosił taką formę zbudowania nowoczesnych państw. No właśnie. Był też naukowiec, który głosił koniec historii, czyli uznał liberalną demokrację za szczyt osiągnięć organizacyjnych ludzkości. Nic z powyższych wywodów nie wyszło, bo ludzie jednak wolą indywidualny bałagan – mętną wodę – w której nie widzą swoich wzajemnych nieprawości i przede wszystkim nie muszą liczyć się z wymaganiami innych. 

  Dlaczego PiS? Paradoks polski. Ludzie gotowi przez całe życie funkcjonować poza państwem, chcą temu państwu pisowskiemu się poddać. Żeby zrozumieć Polaka, trzeba z nim wypić beczkę wódki. Hi, hi, hi… Czasem beczka nie wystarczy.

  Piotr Tomski

Wyższa konieczność versus niekonieczna wyższość

  Pewien internetowy portal w Polsce z Polską w nazwie wyjątkowo dbał o interesy partii z Polską w nazwie i dostawał za to polskie pieniądze – przeznaczone dla wszystkich Polaków i pochodzące od Polaków. I dalej ten internetowy portal prezentuje postawę niekoniecznej wyższości wobec tych, którzy stosują wyższą konieczność wobec złych ludzi. Hi, hi, hi…

Foto: cytat portal X Pani Ewa Wrzosek pozdrawia świątecznie

  Ująwszy rzecz konkretnie i poważnie, to napiszę wprost, że Wirtualna Polska atakiem na prokurator Wrzosek odkryła swoją prawdziwą twarz. Niestety. nie byłem nigdy wielkim fanem tego portalu, ale teraz omijam go szerokim łukiem. Inaczej: zaglądam tam z obowiązku informacyjnego i się nie cieszę, po czym szybko myję ręce. Hi, hi, hi… A otwierać ten portal muszę na wolnym powietrzu, żeby mniej odczuwać smród tego brudu.

  Nie wiem, jakie będą dalsze koleje losu pani Wrzosek. Z czysto ludzkiego punktu widzenia, to wspólnota przekonań politycznych wskazuje mi współczucie i wsparcie dla odważnej obrończyni praworządności. Karanie tej pani po tym, co zrobił w Polsce PiS, byłoby wielką ironią losu i odwróceniem elementarnej sprawiedliwości. Ale w Polsce często zdarzały się takie rzeczy, kiedy konsekwencje ponosili tylko dobrzy ludzie, natomiast źli ludzie spokojnie korzystali z efektów swojego zła.

  Stosowanie wyższej konieczności w procedurach postępowań karnych jest samo w sobie ciekawe. Skoro obywatel ma prawo do obywatelskiego zatrzymania każdego przestępcy w chwili popełniania czynu, to dlaczego prokurator nie miałby prawa do pisania wniosków poza prokuraturą, zwłaszcza w przypadku ewidentnej współpracy jego przełożonych ze sprawcami aktualnie popełnianego przestępstwa.

  Piotr Tomski

Ustawa religijna

  W odpowiedzi na prezydenckie veto w sprawie „pigułki – dzień po” sejm powinien uchwalić odwetową ustawę i przekazać ją prezydentowi do podpisu. Bezprecedensowość takiej ustawy powaliłaby wszystkich – jednych ze śmiechu, drugich ze złości, a jeszcze innych ze strachu.

Foto: Piotr Wódecki

   Podstawowym obowiązkiem wprowadzanym przez tę ustawę byłoby zmuszenie wszystkich obywateli zarejestrowanych jako wyznawcy dowolnej religii do przestrzegania nakazów wyznawanej religii pod groźbą kary pozbawienia wolności, natomiast obywateli zrejestrowanych jako „bezwyznaniowcy” bądź ateiści zgodnie z tą ustawą nie obowiązywałyby żadne przepisy prawa mające proweniencję religijną lub ideologiczną i niemające oparcia o współczesną naukę.

  W ustawie obowiązkowo powinny się znaleźć zapisy o karaniu za branie viagry czy nawet zakaz jej sprzedawania ludziom religijnym. Onanizm i stosunek seksualny nienastawiony na prokreację powinny być karane karą pozbawienia wolności od lat trzech do dożywocia ( chodzi przecież o mordowanie połówek ludzi).  Kłamstwo powinno być karane grzywną lub karą pozbawienia wolności do roku. Praca w niedzielę (albo inny dzień tygodnia w zależności od wyznawanej religii) powinna być karana grzywną lub karą pozbawienia wolności do ośmiu lat. Szczegółów tych zakazów i kar za ich złamanie można wprowadzić całe mnóstwo.

  Wcześniej należałoby poprosić o pomoc Episkopat Kościoła Katolickiego w Polsce. Biskupi powinni wymóc podpis na prezydencie i najpierw poparcie posłów PiS. Presja powinna się opierać na haśle: każdy Polak i katolik popiera ustawę religijną.

  Ciekaw jestem, swoją drogą, ilu ludzi religijnych zostałoby w Polsce po przyjęciu takiej ustawy. Hi, hi, hi…

Piotr Tomski

Wojna polityczna na noże

  W Polsce wojna polityczna weszła w fazę noży. Politycy zaczynają  się podcinać po kończynach i powoli przechodzą do gardeł. Zobaczymy pewnie wkrótce fazę broni palnej. 

Foto: Piotr Wódecki

 W fazie broni palnej bywa już różnie. Ktoś komuś strzeli w serce, ktoś inny strzeli komuś w głowę, a jeszcze inny sam sobie strzeli w serce lub w głowę. Broń palna w polityce jest niebezpieczna. Kiedyś przekonał się o tym pewien lewicowy polityk, który trzy razy strzelał sobie w serce i nie trafił, chociaż zmarł po kilkudziesięciu minutach. Dzisiaj obstawiam, że pierwszy w tę fazę wejdzie pan Zbyszek ze swoim pistoletem. Noże mu słabo wyszły i teraz otoczony – strzeli pierwszy. Hi, hi, hi… Właściwie to już strzelił do swoich podwładnych, którzy podpisywali za niego wszystkie, obciążające dokumenty. 

  Strona pisowska w zasadzie wyciąga już armaty do strzelania. Wirtualna Polska zaatakowała dzisiaj prokuraturę w osobie pani Wrzosek, której podobno formalne wnioski do sądów pomagała składać jakaś kancelaria adwokacka. Ciekawe. Ale wydaje mi na granicy pewności, że kompromitacja dotyczy raczej portalu internetowego, który stanął wyraźnie po złej stronie mocy. Niestety. PiS płacił, PiS wymaga. Nie znam procedur postępowań prokuratorskich, ale prokurator może chyba prosić o pomoc każdego obywatela w zakresie, jaki uzna za stosowny. 

  Wizyta rządowa Ukraińców w Warszawie jest za to elementem prawdziwej wojny, która zaczyna mnie bardzo martwić. Jeśli dodać do tego informacje o ostatnich atakach rosyjskich na Kijów, to po prostu lęk rośnie. No właśnie. Kiedy byłem godzinę temu na spacerze w okolicach natowskiej bazy na Islandii, poderwało się i przeleciało obok mnie oraz czynnego wulkanu kolejno pięć myśliwców. Jaki świat strachu jest mały. 

  Piotr Tomski

Wielka radość u mnie nastąpiła

  Dzisiejsza wiadomość o przeszukaniach w domach polityków i zatrzymaniu kilku osób w sprawie Funduszu Sprawiedliwości sprawiła mi ogromną radość. Zaczęły się poważne rozliczenia i chwała ministrowi Bodnarowi za to.

Cytat z TVN24

  Sprawa dotknęła przede wszystkim nieruchomości związanych z panem Zbyszkiem, co dla mnie jest najpiękniejszym elementem historii Polski od piętnastego października 2023 roku. Cieszyłem się z wymierzenia sprawiedliwości Kamińskiemu z Wąsikiem i bezprecedensowego wejścia do pałacu prezydenckiego, ale dzisiaj moja radość jest odświeżona, pachnąca aktualnością i stanowczością nowej władzy.

  Nie wiem, jak rozwinie się sprawa, bo nawet prokuratura na konferencji prasowej nie chce dywagować na ten temat. Politycy jednak zostali postawieni w jednym szeregu z szarymi obywatelami i za to należy się uznanie odnowionej prokuraturze. Nie wiem, na ile winni są politycy, bo na razie przynajmniej nie mają postawionych zarzutów i nie zatrzymano ich w tej sprawie, ale ich „wycie” brzmi znakomicie i wskazuje na duży strach.

  Pan Zbyszek podobno dał znać dzisiaj poprzez pewien prawicowy portal. Stwierdził ponoć, że nikt się z nim nie skontaktował przed wejściem do jego domu, co było złamaniem prawa. Ciekawe podejście do czynności procesowych ma pan Zbyszek. Chciałby może poinformowania o przeszukaniu domu z wyprzedzeniem tygodniowym. Hi, hi, hi… Tak. Jego prokuratorzy informowali jego kolegów o każdej czynności z dużym wyprzedzeniem i zawsze te czynności był korzystne wiadomo dla kogo.

  Nic nie cieszy tak, jak cieszy krzywda wrogów. Hi, hi, hi… Mnie cieszy już sama medialna piana, którą toczą ludzie związani z PiS. Mieli być bezkarni i nietykalni, a krzyczą, że są zwykłymi ludźmi.

  Piotr Tomski

Prezes członkiem słynie

  Jeśli ktoś mówi, że Kaczyński cokolwiek pozytywnego pokazał w czasie przesłuchania przed komisją sejmową, to ja mogę tylko złożyć mu gratulacje z powodu wielkiej wyobraźni i wielkiej odwagi w prezentowaniu owoców tej wyobraźni.

Foto: X

  Kaczyński pokazał tylko niewyobrażalny poziom braku kultury osobistej – zwany zwyczajowo chamstwem. No właśnie. Gdybym zszedł do jego poziomu, to napisałbym mu, że nie powinien mówić o naleśnikach ten, kto jest do naleśnika podobny. Ale mu tego nie napiszę. Niech dziadek się cieszy, że mógł sobie tymi członkami pofiglować bezkarnie.

  Jeśli poważnie zastanowimy się nad słowami Kaczyńskiego przed komisją, to możemy być przerażeni. Facet nie miał bladego pojęcia o funkcjonowaniu państwa. Słuchał podobnych do niego nieuków, którzy permanentnie go okłamywali. Nie odróżniał urządzenia od oprogramowania. Stawiał się ponad prawem i obowiązkami każdego obywatela. I z przekonaniem uważał, że ma prawo do pouczania innych, bo był tam najstarszy i zajmował najwyższe stanowiska. Nie chcę nawet przypominać więcej z koktajlu głupoty i arogancji, który przygotował nam starszy, „kulturalny inteligent” z Żoliborza. Myślę, że jego koniec jest już oczywisty.

  Prezes członkiem słynie, a członkowie w PiS harcują. W ciągu kilku ostatnich dni doszło do tylu wyskoków w PiS, że oczywistość wspomnianego wyżej końca jest powszechna. Teraz zaczną się na dobre wymiany konkretnych ciosów, natomiast po wyborach do europarlamentu zapewne poznamy ostateczne rozjednoczenie zjednoczonej prawicy.

  Pasożyty z Suwerennej Polski stracą żywiciela, a PiS podzieli się na mniejsze grupy ściśle określonych interesów. Dla Polski będzie to wreszcie wyzwolenie, bo rozbity PiS straci wpływ na pozostawionych „śpiochów” w sądach, prokuraturach i urzędach państwowych.

  Piotr Tomski